Ja mam tę linię z granatem i aloesem do włosów suchych z zniszczonych. Nie kupowałam odżywki, ponieważ uznałam, ze maska bd mocniej działała i odżywiała. Po pierwszych paru użyciach niestety nie byłam zadowolona :( jednak musiałam jakoś wykorzystać to co mi zostało i zaczęłam kombinować. Idąc drogą prób i błędów udało mi się znaleźć sposób użycia, który najbardziej pasuje moim włosom :) Co to znaczy? Żeby szampon dobrze się pienił całe włosy muszą być na prawdę baaardzo mokre, jeśli macie taką możliwość polecam tez mycie włosów w wannie, a nie pod prysznicem. Szampon ma konsystencję żelu i pod prysznicem bardzo łatwo wylatuje z ręki (albo może miałam tak przez moje maślactwo xd). Aby zmyć oleje, kremy itp. trzeba myć włosy 2 razy. Maska ma konsystencję kremu i z nią jest odwrotnie, lepiej działa kiedy włosy są tylko lekko wilgotne. Kombinowałam też z czasem trzymania tej maski na włosach. Zauważyłam, że nie ważne, czy trzymam ją godzinę, czy 10 min, efekt jest ten sam. Spłukuję ją zimną wodą, dzięki temu włosy są bardziej elastyczne i gładkie. Maska jest znacznie bardziej wydajna, jedno opakowanie starcza mniej więcej na 2 opakowania szamponu.
Zapach obu produtków jest taki sam, mi bardzo się podoba, jest dosyć ciężki, ale świeży i owocowy, niestety nie utrzymuje się na włosach.
Szamponu raczej nie polecam, jest taki sobie zwykły, przeciętny, szału nie robi. Co prawda jest delikatny, ale żeby dobrze umyć włosy trzeba się troszkę nagimnastykować. Maskę natomiast oceniam bardzo dobrze, na moich cienkich i zniszczonych włosach świetnie się sprawdza :)
A wy? Mieliście do czynienia z tymi kosmetykami? Piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz